Recenzja wyd. DVD filmu

Linia czasu (2003)

Jakiś czas temu jeden z naszych czytelników zwykł regularnie przysyłać do mnie maile z zapytaniem, kiedy będzie miała miejsce polska premiera filmu "Linia czasu" - ekranizacji powieści Michaela Crichtona. Niestety, ku wielkiemu rozczarowaniu owego czytelnika, obraz w ogóle nie trafił w naszym kraju do dystrybucji kinowej, ukazując się od razu na płytach DVD i kasetach VHS. Bohaterami filmu są młodzi archeolodzy prowadzący prace w runiach XIV-wiecznego zamku. Pewnego dnia, w przypadkowo odkrytej komnacie odnajdują kartkę z wezwaniem pomocy oraz okulary swojego profesora, który kilka dni wcześniej opuścił obóz, aby spotkać się z przedstawicielami sponsorującej wykopaliska firmy. Niebawem bohaterowie przeżyją największą przygodę swojego życia. Okazuje się bowiem, że ich mentor został przeniesiony w przeszłość w sam środek zmagań Wojny Stuletniej. Studenci wyruszają w niebezpieczną wyprawę z zamiarem sprowadzenia go do naszych czasów. "Linia czasu" teoretycznie ma wszystkie elementy, które powinien posiadać solidny film przygodowy. Bohaterowie nie dość, że przenoszą się w czasie, to jeszcze na uratowanie profesora mają zaledwie kilka godzin. Co gorsza, trafiają do XIV wieku na krótko przed wybuchem bitwy, która miała zmienić losy Wojny Stuletniej. Na ekranie zatem prawie bez przerwy coś się dzieje, czas ucieka, ale mimo to "Linia czasu" jest zupełnie pozbawiona napięcia. Widz nie jest w stanie przejąć się ani wydumaną historią, ani bohaterami (główną rolę w filmie odtwarza 'drewniany' Paul Walker) a ciągłe pościgi oraz walki bardzo szybko zaczynają go nudzić. Nawet finałowa scena szturmu na zamek została zrealizowana bez polotu. Irytujący jest również brak logiki. Bohaterowie, którzy są wszak naukowcami, cały czas powtarzają, iż nie wolno im ingerować w przyszłość, a mimo to, ciągle to robią i tylko cudem udaje im się zostawić historię w niezmienionym stanie. Niestety, "Linia czasu" nie zachwyca ani od strony aktorskiej, ani scenariuszowej, ani nawet technicznej. Mimo, iż za reżyserię odpowiedzialny jest specjalista od kina rozrywkowego Richard Donner, film sprawia wrażenie mocno wymęczonego. Na płycie oprócz zwiastuna kinowego znajdziemy również dwa filmowe materiały dodatkowe. Obszerna "Podróż za linię czasu" to dokument opowiadający o realizacji "Linii czasu". Na dodatek składają się relacja z ostatniego dnia zdjęciowego, materiał, z którego dowiemy się jak kręcono sceny bitewne i jak przygotowywano aktorów do udziału w nich oraz wypowiedzi filmowców. Drugi dodatek zatytułowany "Struktura filmu" poświęcony jest w dużej mierze scenografii, kostiumom i efektom specjalnym, dzięki którym twórcy obrazu starali się w autentyczny sposób pokazać średniowiecze na dużym ekranie. Dodatkowo Brian Tyler opowiada o pracy nad muzyką ilustrującą film. "Linia czasu", niestety, nie jest udaną produkcją. Mimo, iż scenariusz obrazu powstał w oparciu o niezłą powieść, a za kamerą stanął doświadczony reżyser, powstał film bardzo przeciętny, bez polotu i miejscami nudnawy. Jeśli macie ochotę na wycieczkę w przeszłość w towarzystwie Paula Walkera, to tylko w wypożyczalni.